czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 2

Sobota. Jeden z nie wielu dni, w którym można się wyspać. Jednak mi nie było dane, obiecałam Lily że będę u niej o 10 i wszystko przewieziemy do mnie. Zwlekłam się z łóżka, w myślach przeklinałam że muszę tak wcześnie wstać ale cóż nie robi się dla przyjaciół. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic. Wróciłam do pokoju i zastanawiałam się co ubrać w końcu na dworze była ładna pogoda. Ubrałam się w to http://www.faslook.pl/collection/-9854/, włosy związałam w luźnego koczka delikatny makijaż i zeszłam na dół zrobić sobie coś na śniadanie. Na szybkiego przygotowałam sobie naleśniki i w pośpiechu zjadłam. Wzięłam kluczyki od auta, drzwi zamknęłam na klucz i ruszyłam do garażu. Wyjeżdżając zauważyłam tego przystojniaka z na przeciwko jak dobrze pamiętam to miał na imię Zayn tak tak chyba dobrze pamiętam. Pomachał mi więc uśmiechnęłam się i też mu odmachałam. Po 2min byłam u Lily. Zadzwoniłam do drzwi i słyszałam, że już ktoś zbiega.

- Cześć ! Spóźniłaś się, wiesz że tego nie lubię. - powiedziała z pretensjami Lily
- Tak wiem, wiem przepraszam. Zaspałam... - odpowiedziałam.
- Dobra wybaczam, chodźmy na górę trzeba poznosić te wszystkie kartony a trochę tego jest.

Poszłyśmy na górę i trochę nam zeszło, za nim wszystko zapakowałyśmy do auta. Chyba z 10 razy chodziłam tam i z powrotem, myślałam że nigdy  tego nie zapakujemy, ale dałyśmy radę. Lily zamknęła drzwi na klucz i ruszyłyśmy w stronę auta.

- Może małe zakupy?. - spytała Lily
- Jasne czemu nie. - odpowiedziałam z bananem na twarzy.

Wsiadłyśmy do samochodu, Lily od razu się porządziła i włączyła płytę Rihanny. Tak Uwielbiałyśmy tą artystkę. Była świetna. Mogła bym ją słuchać na okrągło, nigdy mi się nie znudzi. W dobrych humorach dotarłyśmy pod galerię, zaparkowałam, i mogłyśmy ruszać na zakupy. Po 3 godzinach wykończone poszłyśmy coś zjeść, zakupy zaniosłyśmy do samochody.

- Dzień dobry. Co podać ? - zapytał kelner, nawet przystojny wyglądał tak na około 25lat, ciemne włosy i niebieskie oczy.
- Ja poproszę Ananasowo-selerową sałatkę i do tego Bananowy milk shake - odpowiedziała Lily.
- Ja również to samo. - uśmiechnęłam się.

Po chwili kelner przyniósł nam nasze zamówienie, zaczęłyśmy jeść i gadać. Nagle zobaczyłam że do kawiarni w której siedzimy wchodzi 5 chłopaków, którzy mieszkają na przeciwko mnie. Uśmiechnęłam się widząc znów tego Mulata, boże jaki on przystojny. Szepnęłam do Lily żeby się lekko odwróciła. Po chwili wysłała mi pytające spojrzenie typu 'kto to?'

- To są Ci kolesie co się wprowadzili wczoraj na przeciwko mnie, i to do nich mamy iść na imprezę. - odpowiedziałam szeptem i się uśmiechnęłam.
- Serio ? uuu jakich mamy przystojnych sąsiadów. - odpowiedziała z mega bananem na twarzy.
Po chwili, zauważyłam że zbliżają się w naszą stronę. 
- Cześć. - powiedziała loczek, słodko się uśmiechając. - Możemy się dosiąść ?
- Jasne, czemu nie. - odpowiedziałam. Usiedli, a Lily kopnęła mnie pod stołem żebym w końcu ją przedstawiłam. - A właśnie to jest Lily moja przyjaciółka. Wszyscy się przedstawili.

Nie mogłam się powstrzymać nie patrząc na tego mulacika. Rozpływałam się. Ale nie mogłam pokazać tego po sobie. Chłopaki zamówili coś do jedzenia, i tak z dobrą godzinę siedzieliśmy w ich towarzystwie i rozmawialiśmy, co chwile ktoś wybuchał śmiechem, bo Louis opowiadał jakieś kawały. Spojrzałam na zegarek i była już 17.30.

- My będziemy się zbierać, jest już późno. - powiedziałam grzecznie.
- Ale będziecie na imprezie ? - Zapytał mulacik i pokazał swoje bialutkie ząbki.
- Tak tak będziemy, nie mogło by nas zabraknąć. - odpowiedziała Lily. Jak zawsze skromna.

Pożegnałyśmy się, i ruszyłyśmy w stronę samochodu. Lily od razu włączyła radio. Zauważyłam, że cały czas spoglądała na loczka. Chyba wpadł jej w oko. Zresztą on nie był gorszy, też na nią ciągle spoglądał.

- Loczek wpadł Ci w oko ? - zapytałam, śmiejąc się przy tym.
- Spadaj ! - krzyknęła. - A Tobie mulacik ? - zapytała z cwanym uśmiechem. Zaczęłam się śmiać.
- No co ty ! Może jest przystojny, ale nie w moim typie. - zaprzeczyłam szybko. A poza tym taki ktoś jak on na pewno ma dziewczynę.
- Nie w twoim typie ? Przecież widziałam jak na niego patrzysz. Nie musisz kłamać. - powiedziała i się uśmiechnęła.
- Dobra koniec tematu.
Nawet nie wiem kiedy dojechałyśmy do domu. Odstawiłam auto do garażu, wzięłyśmy swoje zakupy i ruszyłyśmy do domu.
- Musimy wypakować te pudła. - powiedziała Lily
- To może jutro to zrobimy, dziś już nie mam sił. Poza tym jest 18.00 mamy tylko 2.5h żeby się przygotować. - Przytaknęła skinięciem głowy. - Dobra to chodźmy do mnie poszukamy czegoś.

Po 30min dobrałyśmy odpowiednie stroje. Lily miała ubrać to: http://www.faslook.pl/collection/lato-488/ natomiast ja to: http://www.faslook.pl/collection/kregle-3/ . Po znalezieniu ubrań, Lily poszła do łazienki na dole, a ja na górze. Wzięłam kąpiel, wysuszyłam włosy, założyłam bieliznę i wyszłam do pokoju aby się ubrać. Lily była już ubrana, robiła sobie makijaż. Ja po ubraniu postanowiłam, że zrobię sobie lekki makijaż nie lubiłam mocnego. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Lily miała spięte w luźnego koczka. Popatrzyłam na zegarek, była 20.35 więc mogłyśmy już wychodzić.

- To co ruszamy do naszych przystojniaków ? - zaśmiała się Lily.
- Tak, tak ruszamy. Mam ochotę się już napić. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.

Wzięłam swoją torebkę, klucze, zamknęłam drzwi i ruszyłyśmy przed siebie. Po chwili byłyśmy, już na posesji chłopaków. Muzyka już grała. W ogrodzie znajdowało się około 15 ludzi, weszłyśmy do środka bo drzwi były otwarte i skierowałyśmy się w głąb aby odszukać jednego z chłopaków. Właśnie po schodach schodził Louis.

- Cześć, co tak późno. - powiedział i dał nam po buziaku w policzek.
- Tak jakoś wyszło. - odpowiedziała Lily.
- Chodźcie do salonu tam jest reszta. - powiedział pasiasty. Musze przyznać, że dom mają zajebisty.
- ooo no w końcu, już myślałem że się Was nie doczekam. - powiedział loczek, i zaczął nas przytulać.
- nie mogę oddychać, z łaski swojej puść mnie. - powiedziałam trochę z pretensjami. Bo na prawdę nie mogłam oddychać. Za to widziałam że Lily była w siódmym niebie. Przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam koło Liama, rozejrzałam się jeszcze po salonie i nigdzie nie było Mulata. Na pewno jest z jakąś dziewczyną - pomyślałam.

- napijesz się czegoś ? - zapytał Li
- drinka. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. Liam okazał się zajebisty, gadaliśmy chyba z 2h. Opowiedział mi cały życiorys, a ja jemu. Czułam, że możemy się zaprzyjaźnić. Był wesoły, odpowiedzialny i troskliwy. Chciała bym mieć takiego brata. Lily mi gdzieś zniknęła, pewnie jest z Harrym. Poszłam z Liamem na parkiet, przetańczyliśmy chyba z 6 piosenek. Ludzie powoli się rozchodzili.

- Przepraszam Li ale muszę iść się przewietrzyć i zapalić. - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek. On skinął głową i się uśmiechnął. Wyszłam na taras, zauważyłam huśtawkę, podeszłam bliżej i usiadłam zmęczona. Wyciągnęłam z torebki papierosa i odpaliłam, po chwili czułam jak dym wypełnia moje płuca. Tego mi było trzeba - pomyślałam. Poczułam jak ktoś siada koło mnie. Odwróciłam głowę i zobaczyłam że to Malik.

- Palisz ? nie wolno palić. - powiedział poważnie, a ja się zaśmiałam.
- A ty co robisz ? - zapytałam przez śmiech.
- Ja to co innego. - odpowiedział całkiem poważnie. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem on tylko się uśmiechnął.
- Nie widziałam cie przez całą imprezę, gdzie się podziewałeś ? - zapytałam i spojrzałam na niego.
- Byłem z dziewczyną. - odpowiedział bez entuzjazmu. Mogłam się tego spodziewać, takie ciacho nie mogło nie mieć dziewczyny. Nie odpowiedziałam nic. Dokończyłam papierosa, i ruszyłam z nadzieją że odszukam Li. Jednak Malik pociągnął mnie za nadgarstek, tak że wylądowałam na jego kolanach. Speszyłam się. Wysłałam mu pytające spojrzenie, unosząc jedną brew do góry.

- Wiem, że na mnie lecisz. Możemy iść do mnie, DO POKOJU. - podkreślił ostatnie słowo. Zamurowało mnie, co on myśli że jestem pierwszą lepszą, która z każdym idzie do łóżka. O nie nie przesadził. !
- Zdecydowanie odmówię nie jestem Tobą zainteresowana. - odpowiedziałam oschle. Wstałam i chciałam iść jednak on znów mnie chwycił za nadgarstek i wylądowałam z powrotem na jego kolanach. Przybliżył się, i zaczął mnie całować. Nie wiedziałam co się dzieję, nie odwzajemniłam pocałunku. Oderwałam się szybko od niego, i podarowałam mu policzek, czyli dałam mu liścia. Wstałam szybko, i weszłam do salonu. Chciałam znaleźć Li jednak nigdzie go nie było. Lily też nigdzie nie było. Postanowiłam iść do domu. Ściągnęłam buty, udałam się do pokoju. Zmyłam tylko makijaż, przebrałam się do piżamy i położyłam się do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć, ciągle myślałam o Maliku. Jak on mógł, przecież ma dziewczynę sam mi to nawet powiedział. Długo tak jeszcze myślałam, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

5 komentarzy:

  1. Hej. Zaskoczyłaś mnie, że dodałaś już dzisiaj rozdział. Pozytywnie oczywiście :) Bardzo fajny.
    Ale z tego Zayna do dupek. Myślał, że Ivy to dziwka (przepraszam za wyrażenie), która na jedno jego słowo, zrobi co zechce ? Niech spada i znajdzie sobie inną, naiwną panienkę. Bardzo dobrze zrobiła, że przywaliła mu z liścia. Zasłużył sobie.
    Zrobiłaś na początku mały błędzik. A mianowicie napisałaś "nie wielu", a to się pisze razem. Ale to taki szczególik :)
    Jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy. Czekam na więcej. Życzę weny. Pozdrawiam, Maarit :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, widzę, że wena dopisuje. Cieszę się, że dodałaś tak szybko, ale teraz nie mogę się doczekać na kolejny. Zachowanie Zayna było perfidne, ale myślę, że "liść" nauczy go kultury ;P
    Oczywiście czekam nn i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Łoooo, cudo, cudo , cudo! <33
    A najbardziej rozśmieszyła mnnie sytuacja jak Zayn dostał ( jak napisała moja poprzedniczka ) z liścia xdd
    Mój biedny mąż. <3 :( xdd
    czekam na nn . ;*

    zapraszam do mnie na opo. o 1D ♥ : http://wake-up-your-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę szkoda mi Zayn', ale zasłużył sobie:)) Świetnie piszesz i stasznie podoba mi się to opowiadanie, a raczej jego początek, czekam na następny bo nie mogę się już doczekać! :**

    Zapraszam też do mnie, gdzie na razie są sami bohaterowie.
    http://ourxxmoments.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, jak obiecałam odwiedzam i komentuję.
    Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga.
    Czekam na nn ;*
    I życzę weny, kochana! ;*

    http://ja-jestem-one-direction.blogspot.com/
    Zapraszam na opowiadanie o One Direction!.

    OdpowiedzUsuń